Pierwszy ser utarłam dokładnie z żółtkami i odrobiną soli.
Drugi wzbogaciłam czosnkiem niedźwiedzim i czarnuszką.
Do trzeciego dodałam kminku.
Pamiętać trzeba, aby ser był dokładnie utarty na kremową konsystencję.
Każdy z osobna uformowałam mokrymi dłońmi w owalny kształt.
Ułożyłam na drewnianych deseczkach wyłożonych pergaminem i położyłam na kaloryferze. Pamiętać należy, aby sery suszyły się powoli w niezbyt wysokiej temperaturze. Po ok.5-7 dniach są już gotowe.
Można suszyć również w piekarniku w temp. 40-50 stopni z termo obiegiem przy lekko uchylonych drzwiczkach.
Gotowe sery powinny mieć twardą, mocno żółtą powierzchnię, środek zaś ma pozostać miękki.
Takie sery znakomicie podkreślają smak Wielkanocnego barszczu jak również sprawdzają się jako samodzielna przekąska.
Pozostałe białka można wykorzystać do upieczenia biszkoptu kokosowego czy tortu bezowego.
Ciekawy przepis! A ile czasu trwa suszenie w wersji ekspresowej w piekarniku???
OdpowiedzUsuńCzas suszenia też będzie wynosił kilka dni. Wszystko zależy również od grubości sera. Zasada jest jedna, proces suszenia musi odbywać się powoli i w niskiej temperaturze. Zbyt szybkie suszenie powoduje pękanie sera. Pozdrawiam :)
Usuń